Jeśli czytasz, to skomentuj. Twój komentarz jest dla mnie motywacją do dalszego pisania ♥
______________________________________
______________________________________
*oczami Emmy*
- No dobra. - podeszłam bliżej niego do regału gdzie trzymał filmy. - To jaki?
- Titanic?
- Za smutny.
- Któraś część Paranormal Activity?
- Za straszne.
Popatrzył na mnie.
- Przy mnie nie musisz się bać. - wyszczerzył się, a ja przewróciłam oczami. - No okej. 3 metry nad niebem?
- Chcesz, żebym się poryczała?
- Jak chcesz to płacz. - wzruszył ramionami. Spojrzał na mnie. - Nie wiem czemu na nim się tak łzy u was ulewają.
- Jesteś facetem nie zrozumiesz.
- To mi wytłumacz. - stanął na przeciwko mnie i czekał.
- Ehh, co tam masz dalej?
- Nie będę Ci wymieniał każdego filmu. Może powiedz jaki gatunek.
- Nie wiem. Mówiłam Ci już ty wybierz.
- To weźmy może komedie?
- Nie wiem jak chcesz. W sumie może obejrzałabym jakiś horror.
- Kobieto zdecyduj się.
- No jejku moja wina, że kobieta zmienną jest? - wystawiłam język w jego kierunku.
- Ej, nie drocz się, bo wylądujesz pod prysznicem. - zagroził śmiejąc się.
- Nie boję się Ciebie. - zaczęłam się śmiać. Rzucił mnie na stojącą obok kanapę i zaczął łaskotać.
- Harry! Przestań! - piszczałam.
Wspiął się nade mną na rękach.
- Nadal się mnie nie boisz?
- Tak. Ale mnie nie łaskocz. - zaśmiałam się. Nasze twarze były blisko. - Emm, to co z tym filmem. - chciałam przerwać ten niezręczny moment, który zapanował. Niby też mi się podobał, ale nie chciałam żeby to widział. Znamy się parę dni, niech chwilę zwątpi nad moimi uczuciami do niego.
- No właśnie. - wstał i podał mi rękę, żebym również mogła się podnieść. - nie wiem co mogłoby Cię zadowolić.
- Ejj. - dźgnęłam go w bok. - nie rób ze mnie jakiejś kłopotliwej. Mówiłam, że przecież mogłam iść do jakiejś ko..
- Ale nie o to mi chodzi. - przerwał mi. - dobra, nie ważne.
- Może zostańmy przy tym Paranormal Activity. - powiedziałam i wzięłam pudełko z piątką.
- Jesteś pewna? Nie będziesz się bać? - uśmiechnął się w moim kierunku.
Odwróciłam się do niego.
- Przy Tobie? Nigdy. - wyszczerzyłam się.
Wziął ode mnie opakowanie z płytą i odpalił. Ja usiadłam wygodnie na kanapie. Na początku nie było tak źle, aż do momentu kiedy blondynka zajęła cały kadr i nagle zniknęła na skutek pociągnięcia za nogi.
- Aaa!- krzyknęłam i o mało zawału nie dostałam, a Harry śmiał się ze mnie w najlepsze. Spojrzała rozwścieczona na niego. - Z czego się śmiejesz? To nie było śmieszne.
- Nie wątpię. - patrzył na mnie powstrzymując się od śmiechu.- Ej nie złość się. - poczułam jego rękę na moim udzie.- Nie złoszczę się tylko smutno mi, że się ze mnie śmiejesz. Ciekawe jaka była twoja pierwsza reakcja gdy to obejrzałeś.
- Wolałabyś nie wiedzieć.
- A wiesz, że chciałabym? - uśmiechnęłam się. - Obejrzyjmy ten film do końca i idźmy spać. - oparłam się plecami o sofę. Widziałam jak kładł rękę za mnie. Ah, te gesty. Postanowiłam nic nie mówić. Było już późno. Siedzieliśmy tak, aż film się skończył. Pod koniec kiedy była ostatnia scena przebudziłam się. Było mi niezmiernie wygodnie. Po chwili zorientowałam się jak leżę. Głowę miałam na torsie loczka, a on obejmował mnie ręką. Chciałam wstać, ale tak jakoś mi było wygodniej. Nagle usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Podnosiłam się i popatrzyłam przed siebie, przecierając oczy. Poszukałam wzrokiem białego iPhon'a. Wzięłam odblokowałam go i weszłam w wiadomości.
Od Joo: "Hej, jak tam? :)"
Odpisałam od razu, ale powoli bo jedną ręką.
"A jak ma być? Jestem u Harry'ego."
Zdążyłam się oprzeć o siedzenie, a tu następny sms.
Od Joo: "Uuu, to ja nie przeszkadzam c:"
Przewróciłam oczami i odpisałam już dwoma rękoma:
"Weź przestań. Mówiłam Ci już coś na ten temat. A co do przeszkadzania to jak już to tylko w spaniu."
Odpowiedź na tą wiadomość już nie przyszła. Odłożyłam telefon i popatrzyłam na Harry'ego.
- Coś się stało?- zapytał.
- Nie nic. - uśmiechnęłam się lekko, ledwo przytomna.
- To dlaczego się tak patrzysz?
- A nie mogę?
- Oczywiście, że możesz. - uśmiechnął się do mnie. - Nie jesteś zmęczona? Może chcesz już iść spać?
- W sumie poszłabym. Gdzie mam spać?
Zobaczyłam zakłopotanie na jego twarzy. Chyba nie przemyślał tej sprawy.
- No ten. Ze mną na górze. - powiedział, przeczesując ręką loczki.
- Co? - popatrzyłam na niego.
- No tej kwestii nie przemyślałem. Chyba się nic nie stanie co nie?
Przymrużyłam oczy i popatrzyłam na niego.
- Sam musisz odpowiedzieć sobie na to pytanie. - zapadła chwila ciszy. - Dobra chodź.
- Wiesz, zawsze mogę się przespać na kanapie.
Wstałam i popatrzyłam na niego.
- Nie wydurniaj się chodź.
Wstał i poszedł, a ja za nim. Szłam po korytarzu w dużym nowocześnie urządzonym mieszkaniu. Białe lub szare ściany i białe panele. Moje ulubione połączenie. Doszliśmy na koniec korytarza i otworzył drzwi do sypialni. Zapalił światło.
- No to ten.. Witam u mnie.
- Ładnie. - uśmiechnęłam się pół przytomna. Podszedł do szafy i zaczął coś w niej szukać, a ja usiadłam na łóżku, sprawdzając powiadomienia na telefonie.
- Trzymaj. - podniosłam twarz i dostał z bluzki. - Raczej nie wygodnie będzie Ci się spało w spódniczce. - popatrzyłam na siebie. Faktycznie byłam ubrana w spódnice.
- Aa, no tak. - wstałam z łóżka i odłożyłam telefon na szafkę nocną. - Gdzie łazienka?
- Na lewo i prosto.
- Dzięki.
Wyszłam z pokoju zamykając za sobą delikatnie drzwi. Skręciłam w lewo i poszłam kawałek prosto do drzwi. Weszłam i prze kluczyłam. Spojrzałam na czarno-białą ładną łazienkę, a potem na swoje odbicie w lustrze. Jejku jak ja wyglądałam. Jak 100 nieszczęść zebranych w jedną całość. Trochę poczochrane włosy i byłam blada jak ściana. Zwinęłam włosy i założyłam z tyłu za koszulkę, żeby ich nie pomoczyć i przemyłam sobie twarz po czym wytarłam ją w ręcznik. Usiadłam na brzegu wanny i zdałam sobie sprawę, że jestem leniem do kwadratu. Nie chciało mi się nawet przebrać w bluzkę. Ślimaczym tempem zdjęłam spódnicę, bluzkę i założyłam przyduży t-shirt Harry'ego. Spojrzałam w lustro. Wyglądałam jakbym założyła na siebie namiot. No cóż. Przynajmniej mi tyłek zakrywa. Złożyłam rzeczy i wyszłam. Zamknęłam za sobą drzwi i odwracając się zderzyłam się z kimś. Rzeczy wypadły mi z rąk, a nasze twarze się zderzyły. Najpierw nie wiedziałam o co chodzi, jak widać chłopak również był oszołomiony. Jednak po chwili jakby wszystko się wyjaśniło i byłam sama w szoku, że właśnie.. Całuje się z Harry'm. "Kuźwa dziewczyno ogarnij się znacie się parę dni!" - skarciłam się w myślach. Oderwała się do niego i czułam lekkie zarumienienie na policzkach. Na szczęście było ciemno.
- Ymm.. Przepraszam. - powiedziałam.
- Przestań mnie przepraszać, bo nie masz za co. - zobaczyłam z ciemności jego uśmiech.
- Wcale nie mam, a za to przed chwilą?
Nachylił się do mojego ucha i szepnął:
- Za to tym bardziej nie powinnaś mnie przepraszać. - nie wiedziałam co na to odpowiedzieć. Wyminęłam go i poszłam dalej. Weszłam na oświetloną część korytarza Dogonił mnie, złapał za nadgarstek i przyciągnął lekko do siebie.
- Dlaczego nie chcesz dać nam szansy? - zapytał. Odsunęłam się od niego trochę i skrzyżowałam ręce na klatce.
- Jakim nam Harry? Znamy się kilka dni. Nawet nie do końca.
- To daj mi się lepiej poznać. - zrobił krok w moją stronę, a ja znowu w tył.
- Żeby poznać dobrze człowieka to trzeba spędzić z nim trochę życia, mieć jakieś wspólne wspomnienia.
- Wiem. - zrobił znowu krok ku mnie, a ja znowu w tył. I ściana. Świetnie. Teraz to już nie ucieknę.
- Co Ci zależy?
- Nie. Na czym?
Zaśmiał się.
- Nawet nie wiesz o co mi chodzi, a już mówisz nie.
- Wyprzedzam Cię z odpowiedzią. - popatrzyłam w bok szukając wyjścia do ucieczki. Położył rękę na ścianie torując mi drogę.
- To powiedz mi dlaczego nie.
- Ale co dlaczego nie?
- Dlaczego nie chcesz być moją dziewczyną.
Popatrzyłam na niego jak osioł. Zbiło mnie z tropu. 1 w nocy, a on mi z takimi tekstami wyjeżdża. Nie wiedziałam za bardzo co odpowiedzieć.
- Nie może jutro rano porozmawiać?
- Nie.. - powiedział i uśmiechnął się do mnie przyjaźnie. - To powiesz mi dlaczego?
- Boo... - zaczęłam i szukałam jakiejś odpowiedzi. - boo... sama nie wiem..
- No właśnie. To co Ci zależy spróbować?
- Loczku, związek to nie zupa żeby go próbować. Tu chyba powinno czuć się coś więcej.
- Nie wiem jak ty, ale ja czuje.
Wzdychnęłam. Cały czas byłam przeciwniczką tego "związku", a tak naprawdę jakby pomyśleć też coś czułam. I to nie była przyjaźń, czy zupa.. Nie wiem nawet sama.
- Daj mi to przemyśleć.
- Dobra. - opuścił rękę i otworzył drzwi wpuszczając mnie do środka i lekko dotykając moich pleców. Pod jego dotykiem poczułam przyjemny dreszcz. Co się ze mną dzieje? Zamknął drzwi i stanął. Usiadłam na łóżku i popatrzyłam na niego.
- Czemu się na mnie patrzysz? -zapytałam.
- Nie można? - uśmiechnął się łobuzersko. Albo mi się wydaje, albo mnie przedrzeźniał. Przymrużyłam oczy. - podziwiam, że wyglądasz lepiej w tej bluzce niż ja.
Uśmiechnęłam się i zaśmiałam.
- Idź spać. - powiedziałam nadal mając podniesione kąciki ust. Może jego propozycja nie była zła? Może ja miałam cały czas jakieś schizy przed nowym związkiem z powodu Lucasa? Odgarnęłam kołdrę, położyłam się i przykryłam. Chłopak zrobił to samo co ja, tylko wpierw zgasił światło.
- Dobranoc. - powiedziałam.
- Dobranoc, dobranoc.
Leżałam na boku, odwrócona do niego tyłem i cały czas myślałam o jego pytaniu. "Dlaczego nie?" Dręczyło mnie cały czas. Nie miałam uzasadnionego powodu co chyba dawało mi odpowiedź.
Obróciłam się w jego kierunku.
- Harry, śpisz?
- Nie. - powiedział prawie przez sen. Był odwrócony do mnie plecami. Położyłam rękę wzdłuż jego bicepsa i oparłam brodę.
- Teraz tak sobie myślałam...
- Nad czym? - zapytał zaciekawiony. - nie chciało Ci się spać?
- Chciało, ale jak na razie nie. Tak więc myślałam, że się zgadzam.
Odwrócił się na drugi bok i podparł głowę ręką. Usiadłam po turecku.
- Na co? - uśmiechnął się.
- Noo, żeby być twoją dziewczyną. - również się uśmiechnęłam.
- Na prawdę? - zapytał trochę chyba nie dowierzając, ale banan mu z twarzy nie schodził.
- Tak.
- To chodź tu do mnie. - wyciągnął ręce, a ja położyłam głowę na jego torsie.
- A tobie się przypadkiem nie chciało spać? - zapytałam.
Zaśmiał się lekko.
- Mam najlepszą dziewczynę o jakiej nawet by mi się nie śniło. Już mi się raczej nie chce spać.
Zachichotałam.
- Ale mi tak, więc już dobranoc. - przytuliłam się do niego, a sen sam przyszedł szybko. Obym nie żałowała dzisiejszej decyzji.
1 komentarz:
Zajebiste, czekam na next <3
Prześlij komentarz