Harry
- I uważasz, że to fajne, że cały czas się przez Ciebie wywalam? - zapytała mnie tajemnicza brunetka.
- A nie? - odpowiedziałem i spojrzałem w jej piękne niebieskie oczy. - Nie codziennie wpadają na mnie takie śliczne dziewczyny. - uśmiechnąłem się do niej, a ona tylko parsknęła i przewróciła oczami. Coś mi się wydaje, że nie będzie z nią łatwo. - A powiesz mi jak masz na imię?
Wreszcie zaszczyciła mnie swoim spojrzeniem.
- Emma.
- Ślicznie. - powiedziałem, a uśmiech nie schodził mi cały czas z ust. - Może gdzieś usiądziemy i pogadamy? - nie była do końca przekonana, ale pokiwała twierdząco głową i popatrzyła za mnie.
- Dobra, ale wszędzie tylko nie w salonie. - powędrowałem za jej wzorkiem. Patrzyła na Cristiano.
- A co? Unikasz Ronaldo?
- Może.
- Czemu?
- Zbyt długa historia.
- Mamy czas. Nie wolisz spędzić ten wieczór w moim towarzystwie, niż włóczyć się sama? - zapytałem, a on spojrzała mi w twarz. Wreszcie mogłem się jej przyjrzeć uważniej. Bardzo dziewczęca twarz z starannym makijażem, jej rozpuszczone kręcone włosy opadały na ramiona. Miała na sobie bardzo ładną długą sukienkę w kolorze turkusowym. Nagle jej głos wybrnął mnie z myśli.
- Przyszłam z przyjaciółką, ale szczerze nie wiem gdzie ona jest. Razem ze swoim starymi koleżankami poszła pogadać. Nie mam nic przeciwko. W końcu my się widzimy codziennie, a z ona z nimi nie za bardzo.
- Czyli ?
- Czyli chodźmy gdzieś usiąść.
Dochodziła 21. Wziąłem jej dłoń i pociągnąłem za sobą. Wyrwała ją z mojego uścisku.
- Jeżeli nie chcesz się zgubić radzę Ci się mnie trzymać. - wyciągnąłem przed siebie, a ona po namyślę podała mi w końcu rękę. Poszliśmy do tego salonu. Nie było tam za dużo osób, tak naprawdę główna kanapa była zapełniona przez piłkarzy. Szliśmy w kierunku bocznej sofy, nadal trzymając się za rękę. Robiłem to z premedytacją. Wiem jaki jest Cristiano i jak zobaczy, że być może ona kogoś ma to albo jej odpuści, albo zacznie się o nią bardziej starać. Widziałem, że mierzy nas wzorkiem.
- Harry.. Mówiłam, że ja tu nie chcę iś...
- Cii.. - przerwałem jej. - wiem co robię. Zaufaj mi.
- Znamy się 10 minut, a ja mam Ci zaufać? - stanęła i popatrzyła na mnie.
- No.. przynajmniej spróbuj. - wyszczerzyłem się do niej.
Poszliśmy dalej. Kanapa była na drugim końcu pokoju, jednak chyba zbyt blisko grupy, której Emma nie tolerowała.
- Harry?
- Tak?
- Czy mógłbyś puścić moją rękę? Tutaj już nie ma tłumu. - zapytała się. Odwróciłem się i widziałem jej uśmiech. Był szeroki, promienny i piękny jak ona.
- Pewnie. - minutę po tym krótki dialogu byliśmy na sofie. Gadaliśmy, gadaliśmy. No, na początku to ja gadałem, bo ona nie chciała nic o sobie powiedzieć, więc stwierdziłem że ja zacznę. Opowiedziałem jej o tym co na obecną chwilę powinna o mnie wiedzieć.
- No to teraz ty. - uśmiechnąłem się do niej zachęcająco.
- No więc... Jak wiesz jestem Emma, razem z przyjaciółką otworzyłam biuro detektywistyczne. Na początku cieszyło się powodzeniem, teraz już mniej. Powoli zaczynamy kończyć z ta działalnością bo razem z Joo, idziemy od września na studia dekorato... - przerwała gdy zaczęła podchodzić do nas wysoka blondynka.
Emma
- Tu jesteś Emma! A ja cię wszędzie szukam. - popatrzyła na mnie, a potem zmierzyła chłopaka wzrokiem. - przeszkodziłam w czymś? - w tym momencie zdałam sobie sprawę, że razem z Harry'm siedzieliśmy bardzo blisko siebie.. Zbyt blisko...
- Nie, nie. - wstałam i odchrząknęłam. - Joo, poznaj Harry'ego, Harry poznaj Joo. - Przedstawiłam ich nawzajem. Pokiwali do siebie głowami i wymienili krótkie cześć. - Coś się stało, że mnie tak szukałaś? Mogłaś zadzwonić.
- Nie wiem, w sumie mogłam. Nic pilnego tylko, Jasmin mnie dzisiaj do siebie zaprosiła, więc w sumie pomyślałam, czemu nie, ale chciałam najpierw z Tobą uzgodnić czy Ci to nie będzie przeszka...
- Nie, pewnie że nie. - uśmiechnęła się do mnie.
- Ok, to jutro się zdzwonimy, cześć! - rzuciła z oddali i wyszła.
Westchnęłam i ciężko usiadłam na kanapie..
- Coś się stało?
- Nic się nie stało. Tak po prostu mi się westchnęło.- podniosłam wzrok i popatrzyłam, że na sofie nikogo nie ma. Na dworze było już ciemno. Zgasły światła i ludzie zaczęli tańczyć. Nigdy tego nie lubiłam. Tutaj w salonie było najciszej, więc zostaliśmy tu jeszcze na chwilę i gadaliśmy. Nie byłam już taka żywa jak przed rozmową z przyjaciółką. Nie wiem sama czemu. Absolutnie mi to nie przeszkadzało.
- Choć. - wstał i wyciągnął rękę w moim kierunku.
- Gdzie? - zmrużyłam oczy i popatrzyłam na niego.
- Noo.. potańczyć...
- O nie, nie. - usiadłam jak najdalej oparcia. - nienawidzę tańczyć i nigdy nie będę.
- Oj Emma, jesteś na imprezie. A z tego co mi opowiadałaś, to chcesz się pozbyć Cristiano więc chodź! Niech facet będzie trochę zazdrosny. - wyszczerzył się do mnie. Może miał racje? Ujęłam jego dłoń i zaczęłam tańczyć. Nim doszłyśmy na parkiet, muzyka zwolniła..
- Ahh, jak szkoda. - zaczęłam się odwracać i iść w kierunku sofy, ale Harry pociągnął mnie za nadgarstek tak, że momentalnie znalazłam się w jego ramionach.
- A nie możesz ze mną zatańczyć wolnego? - wyszeptał mi do ucha.
- Ale wiesz, że ja nie umiem...
- To nic. Dla mnie się liczy z kim tańczę, a nie o jej poziom tańczenia. - uśmiechnął się do mnie, a ja zrobiłam to samo automatycznie. W sumie czemu nie? Zaczęliśmy tańczyć a kątem oka, zauważyła minę tego upierdliwego piłkarza. Bezcenna. Harry miał rację. Może odpuści? Przeczuwam, że brunet robi to nie tylko po to, abym mogła się od niego uwolnić... Nie wiem.. Poczekamy na rozwój tej sytuacji.
________________________________
Hej. Wiem, rozdział nudny, ale no cóż. Nie mam jakoś weny, a czuję jakbym pisała to dla siebie. xddd
- Nic się nie stało. Tak po prostu mi się westchnęło.- podniosłam wzrok i popatrzyłam, że na sofie nikogo nie ma. Na dworze było już ciemno. Zgasły światła i ludzie zaczęli tańczyć. Nigdy tego nie lubiłam. Tutaj w salonie było najciszej, więc zostaliśmy tu jeszcze na chwilę i gadaliśmy. Nie byłam już taka żywa jak przed rozmową z przyjaciółką. Nie wiem sama czemu. Absolutnie mi to nie przeszkadzało.
- Choć. - wstał i wyciągnął rękę w moim kierunku.
- Gdzie? - zmrużyłam oczy i popatrzyłam na niego.
- Noo.. potańczyć...
- O nie, nie. - usiadłam jak najdalej oparcia. - nienawidzę tańczyć i nigdy nie będę.
- Oj Emma, jesteś na imprezie. A z tego co mi opowiadałaś, to chcesz się pozbyć Cristiano więc chodź! Niech facet będzie trochę zazdrosny. - wyszczerzył się do mnie. Może miał racje? Ujęłam jego dłoń i zaczęłam tańczyć. Nim doszłyśmy na parkiet, muzyka zwolniła..
- Ahh, jak szkoda. - zaczęłam się odwracać i iść w kierunku sofy, ale Harry pociągnął mnie za nadgarstek tak, że momentalnie znalazłam się w jego ramionach.
- A nie możesz ze mną zatańczyć wolnego? - wyszeptał mi do ucha.
- Ale wiesz, że ja nie umiem...
- To nic. Dla mnie się liczy z kim tańczę, a nie o jej poziom tańczenia. - uśmiechnął się do mnie, a ja zrobiłam to samo automatycznie. W sumie czemu nie? Zaczęliśmy tańczyć a kątem oka, zauważyła minę tego upierdliwego piłkarza. Bezcenna. Harry miał rację. Może odpuści? Przeczuwam, że brunet robi to nie tylko po to, abym mogła się od niego uwolnić... Nie wiem.. Poczekamy na rozwój tej sytuacji.
________________________________
Hej. Wiem, rozdział nudny, ale no cóż. Nie mam jakoś weny, a czuję jakbym pisała to dla siebie. xddd